Eliezer Askenazy syna Eliasza Lekarza, rabin Krakowa w l. 1584-1585

W ten mroźny styczniowy dzień warto wspomnieć Eliezera Askenazego syna Eliasza Lekarza, rabina Krakowa w l. 1584-1585

Urodził się zapewne w Wenecji (chociaż wg innych źródeł gdzieś na terenie Imperium Osmańskiego). Studiował w Salonikach, w jesziwie rabina J. Taiłacaka. W wieku 26 lat został rabinem w Kairze. W tym okresie zasięgali jego opinii rabin J. Karo z Safedu (Cfatu), opracowujący swoje kodeksy prawa talmudycznego i słynny komentator, rabin Mojżesz Alszich; korespondował także z rabinem M. Isserlesem (ReMU) z Krakowa i S. Lurią (Maharszalem) z Lublina. Po 22 latach opuścił w nieznanych okolicznościach Kair i objął w 1561 roku stanowisko rabina w Famaguście na Cyprze. Odwiedził go tam podróżnik Eliahu z Pesaro, który określił go jako „chwałę naszego pokolenia” i zachwycał się jego wiedzą, pobożnością i znajomością 12 języków. Po zajęciu w 1570 roku Cypru przez Turków, przeniósł się do Wenecji, z której wyjechał potem z powodu sporu z rabinem S. J. Kartzenellenbogenem. Później przebywał na Krymie, a następnie w Pradze. Tam, razem z rabinem J. Löwem ben Becalelem (Maharalem) założył praską Chewra Kadisza, pierwsze na świecie bractwo pogrzebowe służące potrzebom całej gminy żydowskiej w danej miejscowości. Następnie wrócił do Włoch i został rabinem w Cremonie. Od 1578 roku przebywał w Polsce, najpierw w Poznaniu i Gnieźnie, a pod koniec życia osiedlił się w Krakowie, gdzie był prawdopodobnie przewodniczącym sądu rabinackiego. Jego poglądy wywołały w późniejszym okresie wiele kontrowersji, gdyż negował prawdziwość opisanych w Biblii cudów, uważając ich opis za rezultat albo omyłek kopistów, albo za nieporozumienie. Był wybitnym uczonym – racjonalistą, człowiekiem renesansu; władał 12 językami, był znawcą filozofii, fizyki, medycyny. Kiedy nie sprawował funkcji rabina, zarabiał na życie jako lekarz; świadczy o tym chociażby wąż Eskulapa – symbol medycyny – umieszczony na jego nagrobku. Ponadto to właśnie on bodaj pierwszy wyraził (już w XVI w.!) myśl, że wolą Boga jest pluralizm. Ciekawa legenda mówi o tym, w jaki sposób opuścił Egipt (gdzie przez 22 lat był rabinem w Kairze). Według niej posiadał latający dywan, na którym mógł się przemieszczać z miejsca na miejsce. Zbliżało się wiosenne święto Pesach, wyciągnął więc z szaf swoje wspaniałe złote i srebrne naczynia, których używał tylko w czasie tego święta. Podpatrzyli go sąsiedzi i z zawiści donieśli gubernatorowi Kairu, że ma on u siebie w domu drogocenne, z całą pewnością kradzione przedmioty. Gubernator wydał więc rozkaz, aby rabina uwięzić i poddać torturom, aby móc ustalić, skąd ma te naczynia. Tymczasem w domu rabina rozpoczęła się wieczerza sederowa. Kiedy, jak zawsze podczas tej wieczerzy, otworzono drzwi dla proroka Eliasza, weszli przez nie dwaj niebiańscy wysłańcy i oznajmili rabinowi, że musi natychmiast opuścić Egipt, bo życiu jego i całej rodziny zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Rabin wszedł razem z wszystkimi swoimi domownikami na latający dywan i po krótkiej chwili wylądował w Wenecji, gdzie dokończył wieczerzę sederową i lekturę hagady pesachowej, mówiącej o Wyjściu z Egiptu. Na drugi dzień udał się do naczelnego rabina Wenecji i powiedział mu, cytując wiersz z Selichot: „[Bóg przyniósł] nas z Egiptu, tak jak powiedziano”. Jeśli weźmiemy pod uwagę sceptyczny stosunek rabina Aszkenazego do cudów, ta legenda wyda się chyba jeszcze bardziej interesująca.

Pełen tekst autorstwa Henryka Halkowskiego opublikowany jest w pracy pt. Krakowianie. Wybitni Żydzi krakowscy XIV-XX w., Kraków 2006