19 marca 1945 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim (woj. kieleckie) trójka młodych ludzi (Janusz Winiarski, Bogdan Krawczyk i Kazimierz Markwart) dokonała zabójstwa 4 osób narodowości żydowskiej mieszkających przy ul. Radomskiej 34. Przebieg zdarzenia można stosunkowo dobrze zrekonstruować na podstawie zeznań samych sprawców. Sprawcy zostali bowiem schwytani i postawieni przed sądem. Byli ludźmi młodymi. Winiarski, Markwart i Krzymiński urodzili się w 1926 roku a Krawczyk rok później. Wszyscy byli uczniami szkół średnich, w okresie okupacji należeli do Armii Krajowej. Po zakończeniu wojny Krzymiński (niebiorący bezpośredniego udziału w zabójstwie) mówił im, że Armia Krajowa tworzy bojówkę do walki z Żydami. Według niego miejscowi Żydzi skupowali zboże celem podniesienia jego ceny, aby tym samym osiągnąć dodatkowe zyski, „nie patrząc na Polaków, którzy muszą te wszystkie ceny płacić”. Utworzona bojówka, poprzez organizowanie napadów na ludność żydowską, miała zmusić ją do opuszczenia miasta. 19 marca Krzymiński, powołując się na rozkaz swych przełożonych, wydał pozostałym polecenie zastrzelenia Żydów znajdujących się w mieszkaniu Żydówki Krongoldówny. Winiarski zeznał, iż chodziło o zabicie Krongoldówny, inne osoby zostały zastrzelone jako niepotrzebni świadkowie. Po wejściu do mieszkania zastano 11 osób. Zebrano ich w jednym pokoju, mieszkanie przeszukano, zabierając pieniądze i cenniejsze rzeczy, z którymi Winiarski wyszedł na zewnątrz. Po rewizji Żydów ustawiono twarzą do ściany i Krawczyk z Markwartenn zaczęli strzelać. Po oddaniu serii strzałów obaj napastnicy wybiegli z domu. Na miejscu zginęli: Lustyk Lejb, lat 16, który błagał morderców, pokazując wytatuowany numer obozowy, Kwiatkowska Felicja vel Krongold Fela/Fajgla, lat 30, Otylia Sztajer, lat 23, Chaja Szmigiel, lat 26. Ranni zostali: Gejzer Szpilman, Maria Szpilman, Hersz Zylberberg, Fajwel Gryncz. Trzy osoby wyszły bez szwanku. Sprawcy po napadzie zaczęli się ukrywać. Krawczyk i Winiarski zostali wkrótce aresztowani, ale 15 czerwca uciekli z aresztu. Krzymiński został aresztowany 15 kwietnia. Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach 19 lipca 1946 roku skazał jego i Markwarta na karę śmierci i utratę wszelkich praw na zawsze. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok wykonano 3 września 1946 roku. Winiarski ujawnił się w 1945 roku w Kielcach, przyznając się do udziału w napadzie, co stało się przyczyną jego uniewinnienia przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach 22 maja 1952 roku. Po napadzie Winiarski rozpoczął studia medyczne w Poznaniu. Aresztowany został 24 grudnia 1951 roku, będąc studentem V roku medycyny. Po sprawdzeniu, że w trakcie ujawnienia przyznał się do udziału w zabójstwie, został uniewinniony. Dalszych losów Krawczyka nie udało się ustalić.
Rok później (19 marca 1946 roku) w Lublinie we własnym mieszkaniu zastrzelony został Chaim Hirszman. Był on jednym z trzech więźniów, którym udało się uciec z obozu zagłady w Bełżcu. Zarówno w dokumentach źródłowych jak i w opracowaniach historycznych mamy do czynienia z różnymi wersjami tego zdarzenia. Podawane są też różne powody jego śmierci. Według M.J. Chodakiewicza zabity był funkcjonariuszem UB i z tego powodu został zastrzelony przez żołnierzy Tajnej Organizacji Wojskowej. Z kolei źródła żydowskie podawały, że był on byłym funkcjonariuszem UB. Wątpliwości i niejasności wyjaśnił dopiero Dariusz Libionka. Zdaniem Autora Hirszman był funkcjonariuszem UB od listopada 1944 do 1 marca 1946 roku. Z MBP został zwolniony na własną prośbę. Podczas służby w aparacie bezpieczeństwa był niezbyt sumiennym i gorliwym funkcjonariuszem. Zamordowany został we własnym mieszkaniu w Lublinie przy ul. Granicznej 9. Według zeznań sąsiadki o godz. 18.30 jej sześcioletnia córka wpuściła do mieszkania trzech młodych ludzi. Po chwili rozległ się strzał, a sprawcy zbiegli. W maju śledztwo w tej sprawie przybrało tempa po zatrzymaniu osiemnastoletniego Jerzego Fryze, ps. „Czarny”, który przyznał się do udziału w zabójstwie. Wraz z innymi (Edmund Wołodkiewicz, Zdzisław Misiak, Janusz Pałkowski i Henryk Złotkowski) należał do konspiracyjnej organizacji pod nazwą Tajna Organizacja Wojskowa, której zadaniem było zdobywanie broni. Informację o tym, iż Hirszman posiada broń podał J. Pałkowski. Szybko podjęto decyzję o zdobyciu broni. Na „akcje” udała się czteroosobowa grupa pod dowództwem Edmunda Włodkiewicza, ps. „Wadek”. Trzech z nich weszło do mieszkania. J. Fryze zeznawał: „Do Hirszmana krzyknąłem od razu: „ręce do góry”, lecz on sięgnął ręką do kieszeni i w tym momencie ja do niego wystrzeliłem zdaje się w tułów. Dokonawszy tego zbiegliśmy, nie zabierając nic, gdyż ranny Hirszman zaczął krzyczeć…”. Z jego zeznań wynikało, że nic nie wiedział o narodowości ofiary. Wszystko też wskazuje na to, że celem napadu było zdobycie broni, a nie morderstwo. W listopadzie przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Lublinie stanął tylko Fryze, gdyż pozostali uczestnicy nie zostali aresztowani. Sąd skazał go na karę dożywotniego więzienia. Na mocy amnestii z 22 lutego 1947 r. karę zmniejszono mu do lat 15-tu. Więzienie opuścił w czerwcu 1956 r., korzystając z amnestii. Starając się o warunkowe zwolnienie, podkreślał, że zabójstwo zostało dokonane w ramach działalności podziemnej w ramach organizacji TOW.
Podobne, choć bardziej „ubarwione” wyjaśnienia złożył, starając się w latach dziewięćdziesiątych o unieważnienie wyroku. Według tej wersji celem akcji było danie ostrzeżenia oficerowi UB wsławionemu okrucieństwem w stosunku do więźniów politycznych. Sąd Wojewódzki dał wiarę tym wyjaśnieniom (jak i wyjaśnieniom wezwanego świadka E. Włodkiewicza) i unieważnił wyrok z 1946 r., uzasadniając, iż czyn związany był z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. 4 lutego 1948 roku za udział w morderstwie WSR skazał Henryka Złotowskiego na karę 5 lat więzienia. Zdaniem Dariusza Libionki zasadniczym motywem była chęć zdobycia broni, a śmierć Hirszmana była skutkiem całego splotu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. O ile motyw nie budzi wątpliwości, to przypisanie zdarzeniu efektu okoliczności musi budzić wątpliwości. Sprawca/cy musieli bowiem liczyć się z możliwością oporu czy obrony ze strony napadniętego. Nerwowa reakcja Fryzego mogła wynikać z jego młodego wieku (17 lat).
Julian Kwiek, Nie chcemy Żydów u siebie. Przejawy wrogości wobec Żydów w latach 1944-1947, Warszawa 2021, s. s. 279-281, 463-464