Aleksandra Kurczab /Ala Zimmenstark/ PŁASZÓW DZISIAJ Spacerownik? Park dla rowerzystów? Cmentarz? Obóz? Młode mamy pchają wózki z dziećmi dwudziestego pierwszego wieku, a młody tatuś krzyczy na mnie, gdy chcę podjechać autem inwalidzkim pod pomnik. „Pomnik? Jaki pomnik? Zaraz zawołam straż”. On ma rację. Jest zakaz wjazdu. Czuję wewnętrzne rozdarcie. Ja chcę raz jeszcze dotknąć ziemi, która nosi w sobie prochy i krew tysięcy Żydów polskich i węgierskich, chcę usłyszeć w ciszy słonecznego dnia krzyk ich bólu. Dlatego odnowiłam wstrząsający napis na niewielkim pomniku. Napis w języku żydowskim i polskim. Moi współbracia, mogłam zrobić tylko tyle. Ale nie ma dnia, abym nie była z tymi, którzy padli z rąk katów. Co za straszny wiek, co za potworny zamysł zlikwidowania narodu na tak niebywałą skalę i tak nieludzkimi środkami.…