30 sierpnia 1657 roku wojska Szwedzkie opuściły wynędzniały i doszczętnie ograbiony Kraków, pozwalając tym samym na zajęcie miasta przez wojska polskie i austriackie.
3 września – jak pisze Majer Bałaban – wjechał Jan Kazimierz ze swą świtą do Krakowa; droga prowadziła przez Kazimierz, gdzie oglądał spustoszenie, wyrządzone przez Szwedów, Węgrów i własne armaty. Dwadzieścia domów było zupełnie rozebranych, a wszystkie kościoły wyrabowane. O wiele gorszy widok przedstawiało Miasto Żydowskie; domy zrujnowane, okna wybite, kraty wygięte lub połamane, piece rozwalone, skrzynie, skrzynki i szkatuły rozbite i wypróżnione, sprzęty domowe popsute, materje, suknie, srebro, złoto, wszelki towar kupiecki wyrabowany. W wielu domach brakowało zupełnie ram w oknach, doszczętnie zaś były zniszczone: dom Starszych, czyli Kahał, Stara bożnica, Bożnica Mojżesza Bogatego (Izaka) (…) razem około 60 domów zburzonych, lub zniszczonych. Dnia 4 września zwiedził król Wawel i biadał nad spustoszeniem dokonanym tutaj przez Szwedów. Po wielu trudnościach została dopuszczona doń deputacja Żydów krakowskich, która przedstawiła rzecz jak należało, prostując liczne oszczerstwa. By władcę dobrze usposobić wręczyli mu starsi żydowscy tytułem donum charitativum 60,000 złp., generałowi austriackiemu, Hatzfeldowi zaś, 30,000 zł. Grubo musiał się zapożyczyć gmina żydowska, by zebrać tak wielkie sumy. Lecz ta ofiara niewiele pomogła (…) król nie miał litości dla innowierców. Sejm „wywołał” arjanów z Polski i to samo groziło Żydom, a tylko obrona kleru, któremu byli wini olbrzymie sumy, uratowała ich przed wygnaniem. Nie osłabiło to jednak nienawiści ku nim, a tumulty i pogromy, powtarzające się raz po raz w różnych miastach, były tej nienawiści wyrazem i owocem.
W takich warunkach rabinem Krakowa był Abraham Jozue Heszel, zwany przez wielki szacunek jakim go darzono Rebbe reb Heszel. Wywodził się najprawdopodobniej ze wschodnich rubieży Rzeczypospolitej, gdyż studiował u swojego ojca w Brześciu oraz Lublinie i po jego śmierci został rektorem lublińskiej jesziwy oraz naczelnym rabinem tego miasta. W 1654 roku przeniósł się do Krakowa i objął stanowisko naczelnego rabina miasta (1655-1663). Dzięki staraniom Rebbe reb Heszel, który specjalnie pojechał do Wiednia z prośbą o wsparcie finansowe, udaje się choć częściowo odbudować żydowską społeczność Krakowa. Niestety „potop szwedzki”, który tak dotkliwie doświadczył Polskę, równie dramatycznie wpłynął na kondycje krakowskich Żydów, których zamożność i znaczenie nieodwracalnie ucierpiały.
Rabin Heszel był znakomitym pedagogiem oraz autorytetem, który wykształcił wielu wybitnych rabinów. Napisał wiele znakomitych dzieł, jednak żadne z nich nie zostało opublikowane.
Abraham Jozue Heszel zmarł w 1663 roku i jest pochowany na cmentarzu Remu w Krakowie.
Na podstawie: Krakowianie. Wybitni Żydzi krakowscy XIV-XX w., Kraków 2006 oraz Majer Bałaban, Historia Żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304-1868, Kraków 1936.
W załączaniu przedstawiamy rysunek autorstwa Erazma Fabijańskiego z ok. 1877 roku przedstawiający Kazimierz – stare kamienice, bożnica oraz wieże kościoła Bożego Ciała (własność MHK)